Jan Byrczek nie żyje

10 listopada 2019 roku zmarł w szpitalu w Myślenicach po długiej chorobie legendarny kontrabasista, założyciel i pierwszy redaktor naczelny „Jazz Forum”. Miał 83 lata.

Jeden z pionierów i najbardziej zasłużonych działaczy polskiego ruchu jazzowego. W latach 60. był prezesem Polskiej Federacji Jazzowej, a następnie współtwórcą i sekretarzem generalnym Europejskiej i Międzynarodowej Federacji Jazzowej – skupiającej najważniejsze organizacje jazzowe z kilkudziesięciu krajów.

Urodził się 23 czerwca 1936 roku w Chełmku, wychował w osadzie górniczej niedaleko Jaworzna. Wcześnie ujawnił talent muzyczny. Mając pięć lat zaczął grać na akordeonie, który dostał od ojca. W 1949 roku zwrócił na siebie uwagę w ogólnopolskim konkursie młodych talentów, dostał stypendium i przeniósł się do Krakowa, gdzie rozpoczął naukę w Liceum Muzycznym im. Fryderyka Chopina, w klasie kontrabasu. Studiował następnie w Wyższej Szkole Muzycznej. Z jazzem zetknął się już w liceum. Uczniami tej samej klasy byli m.in. kontrabasista Roman Dyląg, perkusista Andrzej Dąbrowski, puzonista Andrzej Piela.

Pierwszym zespołem jazzowym, w którym grał Byrczek, był Kolorowy Jazz, założony w 1956 roku przez Józefa Krzeczka. Po rocznym stażu w Big Bandzie Ala Thomysa błyskawicznie dołączył do czołówki polskiego jazzu. Dostał angaż do grupy Jazz Believers założonej przez Jana Ptaszyna Wróblewskiego po jego powrocie z Newport. Na pierwszym festiwalu Jazz Jamboree (Jazz 58) wystąpił z Triem Komedy. Był również członkiem kilku innych liczących się wówczas zespołów – Tria Andrzeja Trzaskowskiego, Kwartetu Andrzeja Kurylewicza, Sekstetu Jerzego Miliana. Z Komedą wystąpił we Francji na festiwalu Grenoble, w Paryżu nagrał muzykę do filmu Romana Polańskiego „Gruby i chudy”. Z Kurylewiczem grał na festiwalu w Poitiers, przez dwa miesiące występował w klubie jazzowym w Paryżu i odbył długie tournée po Niemczech.

 

Jan Byrczek i Krzysztof Komeda fot. Marek Karewicz

Po powrocie do Polski współpracował z zespołem Zbyszka Namysłowskiego, ale już wcześniej, podczas trasy w Niemczech, podjął decyzję o wycofaniu się z kariery muzycznej – ze względu na chorobę rąk, które przeforsował przez zbyt intensywne ćwiczenie. Bardzo to rozstanie przeżywał, ale pocieszał go Komeda, mówiąc mu, że „niekoniecznie trzeba grać, żeby być muzykiem”.

Jan Byrczek pozostał przy muzyce jazzowej, ale postanowił poświęcić się innej formie twórczego działania, jako organizator życia muzycznego, promotor, działacz, redaktor i publicysta. Razem z Wiesławem Dymnym w 1961 roku odrestaurował Krakowski Klub Jazzowy, któremu dał nazwę „Helikon”. Do dziś klub przy ul. św. Marka wspominany jest jako mekka krakowskiego jazzu.

W 1964 Byrczek przeniósł się do Warszawy, gdzie objął stanowisko prezesa Federacji Polskich Klubów Jazzowych, którą rok później przemianował na Polską Federację Jazzową. Od tego czasu, pod jego kierownictwem, rozpoczął się dynamiczny rozwój tej organizacji, od 1970 funkcjonującej pod nazwą Polskie Stowarzyszenie Jazzowe.

W grudniu 1965 Jan Byrczek wydał pierwszy numer JAZZ FORUM. Skromny początkowo biuletyn przekształcił w regularny periodyk, ukazujący się od 1967 w języku angielskim i pełniący funkcję oficjalnego organu Europejskiej Federacji Jazzowej. Byrczek był jednym z inicjatorów tej organizacji.

W 1972 roku wyjechał do Wiednia, by kierować pracami Federacji jako sekretarz generalny. Pięć lat później przeniósł siedzibę, wówczas już Międzynarodowej Federacji Jazzowej, do stolicy jazzu – Nowego Jorku, gdzie otworzył biuro na Broadwayu. Sprawując dalej obowiązki redaktora naczelnego JAZZ FORUM miał pod sobą wydawane w Warszawie trzy różne  edycje: angielską, niemiecką i polską. To były czasy największej świetności naszego czasopisma i jego wpływu na światową scenę.

Po rozłamie wewnątrz organizacji Jan Byrczek nie dał za wygraną, pozostał w Ameryce, gdzie w 1979 roku założył niezależny oddział In­ter­national Jazz Federation, Inc., przemianowany następnie na World Jazz Society. Funkcję redaktora naczelnego „Jazz Forum” pełnił przez 15 lat, od 1965 do 1979 roku. Zas­kakujący zwrot w jego karierze przyniosła końcówka lat 80., kiedy Jan Byrczek stał się współtwórcą pierwszego po wojnie amerykańskiego banku w Polsce – AmerBanku, obejmując stanowisko w Zarządzie (pierwszym prezesem był Jerzy Kosiński).

Na fali pow­rotu z emigracji przez jeden rok ponownie był prezesem Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego (1990), by następnie poświęcić się budowaniu wielkiej bazy jazzowej informacji w Internecie  – Jazz World Data Base. Od kilkunastu lat mieszkał znowu w Krakowie, mieście swojej młodości, z którym łączyły go najwspanialsze wspomnienia („Granie na kontrabasie, wydobycie dźwięku, było największą radością ze wszystkich, jakich mogłem doświadczyć”). Na jubileusz 80-lecia urodzin, w 2016 roku, Stowarzyszenie Jazzowe Melomani uhonorowało go nagrodą Grand Prix za całokształt działalności. Ze względu na stan zdrowia statuetki nie mógł osobiście odebrać.

 

Jan Byrczek u siebie w domu, jeszcze w Warszawie fot. Paweł Brodowski

Jan Byrczek przeszedł długą drogę, pełną wzlotów, ale także zakrętów i upadków, to postać niezwykle barwna. Krąży o nim wiele anegdot, gdyby sam je spisał i wydał w książce, powstałby prawdziwy bestseller. Miał wielki wpływ na polski ruch jazzowy, odcisnął trwały ślad w jego historii.  Założone przez niego czasopismo JAZZ FORUM przetrwało już ponad pół wieku.

Żegnaj Janku, dziękujemy Ci za wszystko, pozostawiłeś tyle pięknych wspomnień. Stworzyłeś trwałe dzieło, które my kontynuujemy i rozwijamy po dziś dzień.

Paweł Brodowski

PS  Żonie Jana Byrczka Małgorzacie , a także ich dzieciom, Aleksandrze i Tomaszowi przekazujemy wyrazy głębokiego współczucia.

 

Artykuł pobrany ze strony Jazz Forum:

http://jazzforum.com.pl/main/news/jan-byrczek-nie-yje?fbclid=IwAR1wJoRk5lZ-sZgXPjzWq_9LiOS_zTdS9tosk8bnJObmReZvOy8QKFJ3r6c

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Follow by Email